Szukaj na tym blogu

środa, 20 lutego 2013

GIY, czyli Grow It Yourself



        Agnieszka na http://prettypleasure.blogspot.com/2013/02/grow-it-yourself-giy.html zaprosiła nas do wspianiałej inicjatywy, która bez wątpienia wywoła tak uśmiechy na naszej twarzy, jak i upiększy nasze mieszkania, stąd bez wahania przyłączam się, bo kto nie kocha zieleninki :)
       Realację z moich zielonych poczynań umieszczę, jak tylko się ogarnę - zmienię piżamę na strój wyjściowy, zjem śniadanie i zakupię kilka wiosennych kwiatków, które kolorkami ożywią moje mieszkanko :) jak na razie urządzanie lokum ograniczyłam do zakupu dwóch ślicznych wazoników w TK Maxx, kocyka w biało czerwone paski, koszyczka granatowego z rowerkiem (jest śliczny), drucianego pojemnika na sztućce (w którym przekornie trzymam zieloną butelkę wina) i dwóch drewnianych komódek na szpargały, które pomalowałam już sobie farbami na ulubione kolory. Wiem, że nieładnie się chwalić bez zdjęć, ale patrzę właśnie, która to już godzina i zaczynam panikować - koniec obijania się, do pracy czas się zabrać :)

Pozdrawiam a zdjęcia będą jutro :)

2 komentarze:

  1. No to pięknie;) Widzę że szaleńców jest więcej:) Mój syn ma fisia na punkcie nasion ;) hahaha

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba wszystkim nam marzy się już zielona wiosna :)a pozytywny fiś na punkcie nasion nie jest zły ;)

    OdpowiedzUsuń