Szukaj na tym blogu

czwartek, 23 maja 2013

Berlin. Part II

        Moja wycieczka po Berlinie nie skończyła się jednak w parku. Aczkolwiek wcale nie byłabym mocno zmartwiona, gdyby tak się stało. Parki lubię, szczególnie kiedy jest ciepło i słonecznie. Tym razem jednak postanowiliśmy nie piknikować zbyt długo i podreptać naszą stałą trasą od wieży widokowej przez Tiergarten z powrotem do siebie, czyli na Charlottenburg :) Najpierw jednak trzeba się było z tego Charlottenburgu wydostać, stąd wyprawa do metra. Swoją drogą bardzo lubię metro - można się dzięki niemu przemieścić w krótkim czasie na sporą odlagłość, nie trzeba stać w korkach, więc jest to spora oszczędność czasu. W Berlinie metro jest całkiem sprawnie działające, połączone z kolejką naziemną, którą lubię jeszcze bardziej, ponieważ przy okazji mogę się porozglądać, co bardzo lubię.

Tak oto wyglądała nasza wycieczka :)









Miłego dzionka, mimo że dziś jakoś wcale słonkowo nie jest.

poniedziałek, 20 maja 2013

Berlin

        Z aktualnościami u mnie marnie... Szczerze podziwiam osoby, które systematycznie prowadzą bloga - kiedy wy znajdujecie na to wszystko czas?! :) Tak sobie myślę czasami, że to pewnie moja wina: bo jestem niezorganizowana i czasami po prostu nieco leniwa. Ale w tym tygodniu mam usprawiedliwienie - mój pies miał niestety operację i teraz musi chodzić w kołnierzu dni całych 10. Powoli się przyzwyczaja, jednak na początku było to mocno problematyczne, szczególnie pierwsza noc, kiedy to zupełnie nie potrafił się ułożyć do snu z powodu plastikowej korony wokół jego szyi. Historię zasypiania znamy jedynie od brata i rodziców, ponieważ sama już od dawna nie mieszkam u rodziców, jednak od czasu psa w koronie bywam u nich częściej niż zwykle - pies, jak już się przyzwyczaił, wykorzystuje niecnie swoją chorobę, coby dostawać różne smakołyki i wymuszać głaskanie 24 na dobę ;) Czyli ogólnie czuje się dobrze ;)

        Ale, ale.... miało być o Berlinie ;) Miasto znam, byłam tam już 5 raz w przeciągu 3-4 lat, więc tak mniej więcej raz w roku wpadam do stolicy naszych niemieckich sąsiadów. Skąd ten pociąg do Berlina?? Ano blisko, ano całkiem ładnie i zielono, no i mają kebaby całkiem smakowe :) A ja bardzo lubię jeść ;) Swoją drogą to zadzwiające, bo od kilku lat mam wrażenie, że mogę jeść i jeść, a i tak nie tyję. Chociaż trochę bym chciała :) Czasami się śmieję, że pewnie mam przyjaciela tasiemca, co mi wyżera wszystkie kalorie ze słodyczy i coca-coli :P W każdym razie nie tyję, co wcale nie jest takie dobre, bo mniej uważam przez to na jedzenie i w dodatku leniwie nie ćwiczę nic. Ale ostatnio się zbieram, coby kupić karent do pobliskiego klubu fitnesowego i 2razy w tygodniu podreptać na jogę/pilates/czy jakieś takie podobne. :)

        No i znów poczyniłam dygresję. ;) Nawet z organizacją myśli u mnie marnie jak widać ;) W każdym razie zaobserwowałam, że wszystkie, dosłownie wszystkie moje wyjazdy, kojarzą mi się lub tak zwyczajnie wspominają przez pryzmat jedzenia :):):) Berlin w tym wypadku = kebaby (nawet mamy ulubione miejscówki), grecka knajpka z paniąPolką, żoną właściciela Greka :) oraz hipopotamki ;)



        A oto i hipopotamki w niemalże całej okazałości - jak rozpakuję tego niestety już ostatniego, cony go zjeść, to pokażę, co jest w środku ;) chyba że zapomnę ;) przy okazji można się przyjrzeć moim nabytkom aktualnym - śmieszny zegarek empikowy i kawałek dzbanuszka, który przyjechał ze mną z berlin=ńskiego tk maxxa :P no i jak zwykle pełno kwaitków, coby mi pachniały w sypialni :)
        W ogóle pomyślałam sobie, że skoro dużo wyjazdów miałam i planuję, to może raz w tygodniu o tym napiszę, pokażę zdjęcia i może zainspiruję kogoś tym sposobem do wycieczki :) w każdym razie spróbuję :)
Na pierwszy ogień pójdzie więc Berlin, jako że byłam tam na majówce. :) Zawsze staramy się zamieszkać w tej samej okolicy, mianowicie na Charlottenburgu, w okolicy znajduje się bowiem mój ulubiony park i pałac Szarlotki ;)
 W drodze do parku.

 Dziedzińcowo.

Już za bramą :)






Parkowo

        Tak spędziliśmy sobie 1 maja :) Dreptanie po parku z kawą i świeżymi wypiekami :) Czyli mniam :) Popołudnie spędziliśmy natomiast już w centrum - jak zwykle był festyn z piwkiem i kiełbaskami z grilla, typowo po niemiecku ;) Ale o tym już kiedyindziej :)

Miłego dzionka :):):)

niedziela, 12 maja 2013

podwójna nominacja - to chyba znaczy, że jestem fajna, co nie??:P

        Jest sobie taki łańcuszek blogerów, do którego kiedyś zostałam nominowana, że mój blog jest ciekawy i do rzeczy i w ogóle całkiem, całkiem. No i wstaję sobie dziś rano - pierwsza myśl w mojej głowie to oczywiście: KAWY!!! (kurcze, czy tylko ja tak mam, że nie wyobrażam sobie poranka bez kawy i chwilki spokoju przy komp?? potem oczywiście pranie, sprzątanie, gotowanie i takie tam rozrywki domowej kury, co robi doktorat, ale KAWA musi być ;) ) No więc jak już sobie zasiadłam z tą moją kawą z włoskiego czajniczka, który przywiozłam z którejś tam podróży italskiej, to i maila sprawdziłam, i paszczka mi się zaśmiała. No bo kolejna nominacja :) dziękuję Agacie z http://agatopis.blogspot.com/2013/05/ancuszek-tylko-dla-blogerow.html :)

A teraz odpowiem na pytania:

1. Czy słowa mają dla Ciebie kolory?
Słowa mają kolory, emocje i wielkie znaczenie, mogą budować i ranić, więc trzeba umieć trzymać język na wodzy, co zazwyczaj idzie mi marnie, szczególnie jak się wścieknę - kolor czarny jak smoła.

2. Białe czy czerwone?
Białe :) nie lubię czerwonego :)

3. Do kina czy na film?
Jedno i drugie :) Chociaż ostatnio to głównie kapcie i film na kompie :) można przy okazji wino wypić i iść spać, jak film nudny ;)

4. Który błąd językowy najbardziej Cię wkurza?
Smsowe błędy w najróżniejszej postaci, np. pisanie na różne sposoby słowa "w ogóle". Poza tym nieustanne
mylenie "bynajmniej" z "przynajmniej".

5. Jakiego języka chcesz się nauczyć?
Portugalskiego :) Nawet kiedyś zaczęłam, ale potem zdarzył się się półroczny wyjazd i przerwałam :) No i chciałąbym podszkolić te języki, które już znam, a mogłabym znać lepiej - angielski, włoski, grecki.

6. Książka, która zmieniła Twoje życie.
Jedna??? To ciężka sprawa chyba. Ja czytam dużo, bo lubię sobie odpłynąć daleko, daleko. Może prościej ulubiony autor - Haruki Murakami.

7. Jak, oprócz pisania bloga, realizujesz potrzebę tworzenia?
Oj, robię doktorat, to mi stanowczo wystarczy ;) blog ta czysta forma rozrywki :)

8. Ulubiony zapach.
Aktualnie Hermesa uwielbiam :) jardin de mediterranee :) ale wiernie wracam do jardin de mousson :) Zawsze się śmieje, że pachnie sadzawką :P

9. Jak nauczyć dziecko porządku w pokoju?
Hmm, prościej niż faceta??? ;)

10. Czego ciekawego się ostatnio nauczyłaś/nauczyłeś?
Że jak zbiorę się do kupy, to mogę wszystko, a przynajmniej wiele.

11. Czego się boisz?
Boję się, że któregoś ranka obudzę się i powiem sobie: To nie to....

Nom, to już wszystkie pytania. Jak się zbiorę, to wrzucę dziś moją berlińską majówką. Berlin lubię, aczkolwiek bardziej lubię Rzym. A tak w ogóle to marzę o NY :):):)